dla Felicji
czesc Felicja
tez nie mam za wiele czasu na komputerze. przewaznie moj syn go "okupuje". moge z niego korzystac tylko wtedy kiedy go nie ma.
mieszkam w USA. dziecko chore na agenezje ciala modzelowatego mieszka w polsce i ma 4 lata. jest pod opieka homeopaty. nazwa choroby po angielsku to Agenesis of corpus callosium. jest to niewyksztalcenie lub niedorozwoj tej czesci mozgu ktora laczy obie polkole. dlatego nie ma na to lekarstwa. jedyne co mozna zrobic to usprawnic dzialanie mozgu na ile to jest mozliwe. z tego co na razie sie zorietowalam to ta choroba jest podobna do porazenia mozgowego poniewaz sa rozne stopnie niedorozwoju, moga byc bardzo powazne a moga byc tez niewielkie tak jak w porazeniu mozgowym. mysle ze poniewaz teraz technika jest na wysokim poziomie to mozna to wykryc robiac MRI i dlatego ma swoja nazwe. prawdopodobnie kiedys byla ta choroba kwalifikowana jako porazenie mozgowe.
podalam namiary matce dzieckana na cykl wykladow ktore beda w polsce w marcu na ten temat. jak bede cos wiedziala to cie poinformuje bo na razie to tylko wiem ze beda one wlasnie o tym jak usprawnic dzialanie mozgu poprzez odpowiedzni porgram sluchowy, cwiczeniowy i dietetyczny.
jesli chodzi o twoich przyjaciol o ktorych pisalas to przychodzi mi do glowy tylko jedna rada - potega umyslu.
na ten temat jest ogrom info. zarowno w jez. polskim jak i angielskim : metoda Silvy, "mozesz uzdrowic swoje Zycie" Luisy Hay ( chyba tak sie pisze ) to tylko przyklady. mozna wybrac co komu pasuje i co dla kogo dziala. afrmacje to tez dobry sposob.
mozna takze sprobowac terapie esencjami kwiatowymi dr.Bacha - jest to niwelowanie negatywnych stanow emocjonalnych esenjami kwiatowymi. przy przewleklych chorobach jest to bardzo wskazane bo mozna popasc w stan kompletnej beznadzieji bardzo latwo. sama to stosuje na sobie i czlonkach rodziny i moge stwierdzic ze to dziala.oto kilka adresow w jez. polskim o tej terapii:
www.e-medica.org/index.htm
www.centrumbacha.com.pl
i po ang.: www.bachcentre.com
czytalam gdzies juz dawno temu ze ktos sie wyleczyl z raka ogladajac komedie. lekarze dali mu ( pamietam ze byl to mezczyzna) chyba 1 lub 2 miesiace zycia. facet stwierdzil ze skoro tak malo mu zostalo to chociaz spedzi je na wesolo. zamknal sie w pokoju i cale dnie ogladal komedie.
jest to na pewno przypadek raczej odosobniony ale obrazuje jaka potege ma umysl. jesli ktos nie wierzy ze moze zostac wyleczony - mam na mysli tak naprawde w glebi duszy na samaym dnie, bo normalnie to przeciez kazdy chce byc zdrowy- to wlasciwie cokolwiek by nie robil to rezultaty nie beda takie jakie mogly by byc. jest to moja prywatna opinia.
bardzo szybko opisze ci ( bo rozpisalam sie dzisiaj niemilosiernie - korzystam ze syna nie ma) jak zdalam sobie sprawe z tego jaki wplyw ma umysl na nasze cialo.
kilka lat temu znalazlam sie w bardzo stresujacej sytuacji, nic wielkiego ale bylam doprowadzona do bialej goraczki niemal doslownie. po tym wydarzeniu co jakis czas przypominalam sobie o tym odgrywajac w myslach to co zaszlo jak na ekranie telewizora, przezywajac te same negatywne emocje. trwalo to przez jakies kilka miesiecy, az za ktoryms razem zdalam sobie sprawe ze podczas takigo odtwarzania reakcje mojego organizmu ( zacisniete szczeki, napiete miesnie, zwezone oczy, ucisk w zoladku) sa zupelnie identyczne jak podczas tego zdarzenia. a przeciez w tym momencie to dzialala tylko moja wyobraznia. co dziwniejsze to co sie wydarzylo kilka miesiecy wczesniej to nie bylo nic waznego.
zrozumialam wtedy ze jesli negatywne emocje moga powodowac takie reakcje organizmu to pozytywne emocje robia cos calkiem przeciwnego czyli dzialaja na organizm dobroczynnie. oczywiscie slyszalam o pozytywnym mysleniu ale nabralo to dopiero znaczenia gdy przezylam efekt negatywnego myslenia na wlasnej skorze.
jesli dotrwalas z czytaniem az to tego momentu to zycze tobie i twoim przyjaciolom abyscie znalezli rozwiazania waszych probomow.
bociak